Nie jest lekko – wywiad z Komisarzem Izą Leonarczyk

Co jest najtrudniejsze w pracy komisarza?

Najtrudniej jest być “sprawiedliwym sędzią”. Zachować obiektywizm w jakże subiektywnym procesie oceny. Bo Komisarz wydaje werdykt i proszę mi wierzyć – czuje związany z tym ciężar odpowiedzialności. Podejmując decyzje o zakwalifikowaniu bądź nie danego kabaretu do dalszego etapu być może i nie decyduje o jego dalszych losach, karierze, “być albo nie być” – nie przesadzajmy. Ale przecież chodzi o wyłonienie tych najlepszych i najzdolniejszych artystów, o pomoc im, docenienie, pokazanie szerszej publiczności. I oczywiście, przy podejmowaniu decyzji ma się za sobą cały zasób doświadczenia i wiedzy, ale zawsze są jakieś wątpliwości, pytania, szczególnie przy dużej różnorodności form,
które bardzo często trudno porównać, których wręcz porównać się nie da i nie powinno się, a jednak trzeba je jakoś ze sobą zestawić.

A są jakieś przyjemności ?

Cała reszta to sama przyjemność: oglądanie młodych artystów, rozmowa z  nimi, wymiana poglądów, poznawanie ich punktu widzenia i wizji artystycznej, przekazywanie “dobrych rad”. Przyjemne jest “poznawanie nowego”. Komisarz czasem czuje się jak Kolumb dobijający do brzegów Ameryki – zapoznając się ze zgłoszeniami odkrywa zupełnie nowe kabaretowe lądy.

Co Cię zaskoczyło w tym roku?

Gdyby to pytanie padło rok temu – bez wahania powiedziałabym, że taniec  w kabarecie. W tym roku mam większy problem z odpowiedzią na to pytanie. Czy to znaczy że nie pojawiło się nic nowego? Nie! Po prostu nic tak odbiegającego od tendencji z poprzednich lat.

 

Zatem jakie są tegoroczne trendy w kabarecie?
Mamy znowu dość dużo solistów, stand-upu, i wydaje się to być to ogólna tendencja.
Tendencją jest też wzrost liczby kobiet w kabarecie. “Rasowych kobiet”.
Poczekajcie, a zobaczycie jaką mają siłę.

Rozmawiała Agnieszka Kozłowska