Władek Sikora (Sikor, Dziadek)

Guru kabaretu. Związany ze środowiskiem zielonogórskiego zagłębia kabaretowego, które sam stworzył w większej części. Teoretyk i twórca wielu kabaretów, w tym Potem i Adi.  Z PAKĄ związany od początku czyli od 1985 roku.
Oczywiście, jak większość kabareciarzy ma wykształcenie techniczne. Po studiach, po wojsku na 3 lata został specjalistą od naprawy telefonów i jak twierdzi żeby się nie marnować jako tylko monter-inżynier dołączył do klubu kajakowego gdzie rozwijał się jako gitarzysta użytkowy. Zaczął sam układać piosenki starając się żeby były zabawne.
Kolega z którym tworzył duet gitarzystów zgłosił się do kabaretu Potem Władek  nie byłem zainteresowany ale tenże kolega poprosił go o udostępnienie jego piosenek do programu kabaretu. Pozwolił i poszedł zobaczyć co z nimi robią, a  jak już dotarł na próby  zaczął współuczestniczyć w pisaniu tekstów. I kiedy pewnego razu trzeba było zastąpić jednego z aktorów to zgodził się bez problemów. I tak dołączył do stałego składu i bardzo szybko stał się jego liderem. Miał wówczas 30 lat.
Jest typem funkcjonującym nocą, Nie lubi rutyny, powtarzalność zjawisk męczy go i zniechęca. Jest także w duszy nauczycielem i wychowawcą, od ludzi młodych czerpie energię i pozwala, aby zarażali go pasją. Stąd tyle grup i formacji, w których „maczał palce”. Pisze teksty kabaretowe – w tej dziedzinie współpracuje na przykład z kabaretem Hrabi.
Sikor to twórca wielu teorii. W kabarecie ma ich całe mnóstwo, na zawołanie. Przy dobrym samopoczuciu jest w stanie stworzyć ich do 5 dziennie. I wszystkie są dobre. I wszystkie mają naukowe podstawy. I wszystkie się przydają. Mało kto wie, że Sikora rysuje. Niektóre jego rysunki możecie obejrzeć w książce jego autorstwa. Kiedyś wydał broszurkę pt “Horrory Sikory”, ale sam mówi: “Wstydzę się ich… troszeczkę”. Dziwak. Sikora od lat pracuje na wizerunek “dziwaka”. I chyba mu się udało. Mówi o sobie, ze ma naturę wszechmądrali.
Uważa rywalizację za motor wszelkich działań i postępu. Jego zdaniem rywalizacja napędza ambicję, ambicja motywuje, a motywacja powoduje, że w ogóle coś się wydarza. O Wielkości człowieka świadczy umiejętność godnego przegrywania i godnego wygrywania rywalizacji. Rywalizować trzeba, ale źle gdy z wyniku rywalizacji czyni się sens wszystkiego. Wynik zawsze jest tymczasowy i może ulec zmianie w bliższym lub dalszym czasie. I właśnie ten kto porzuca rywalizację jest człowiekiem małym, podłym i miernotą – niezależnie od wyników jakie do tej pory osiągnął. Bo sensem jest sama rywalizacja a nie jej wynik. Udawana skromność go nie interesuje.
Jego zdaniem ambicja jest dobra dopóki nie zaciemnia myślenia i nie zapomina o przyzwoitości. Dopóki ambicja nie ma cech obsesji.
Jest przekonany, ze człowiek który wie czego pragnie i całe życie do tego dąży – nie może być nieszczęśliwy! Interesuje go instrukcja obsługi człowieka. Jego zdaniem Starzenie się to tylko kwestia postępującego zblazowania wobec ruchu i rozwoju, bo życie to ruch i rozwój.Człowiek szanujący swój ruch i rozwój stanie się stary dopiero kiedy zdrowie już mu uniemożliwi młodość.