8 lat temu zmarł nasz Ojciec, Przyjaciel, Dobry Duch… Mirek Wujas.
Właśnie Mirek nie Mirosław, bo rzadko się przedstawiał pełnym imieniem. To zdrobnienie, którego stale używał, nie zmniejszało jego charyzmy, świadczyło o dystansie do siebie i skromności.
Gdyby można było określić go jednym zdaniem, należałoby powiedzieć: to był człowiek, któremu nie było „wszystko jedno” – w żadnej dziedzinie życia. Gdy coś robił – to na 100 procent, z pasją, determinacją, odwagą i gotowym planem.
Dbał o to, aby dotrzymywać obietnic, ale by twardo negocjować warunki. Stawiał na przyjaźń i wzajemną lojalność w pracy. Zachowywał dystans do samego siebie i wymagał tego od innych. Tworzył stale nowe zadania dla siebie, wspierając tych, którzy chcą i mają potrzebę żyć tak, aby stale się rozwijać.
Zrobimy wiele aby działać tak, jak nas tego nauczył.